Blog

Zagadnienia prawa karnego procesowego - Zakazy dowodowe

Zagadnienia prawa karnego procesowego - Zakazy dowodowe

Ciekawe zagadnienie prawa karnego procesowego w zakresie rozumienia zakazu dowodowego, określonego w przepisie art. 174 k.p.k.

Art. 174 k.p.k. brzmi: "Dowodu z wyjaśnień oskarżonego lub z zeznań świadka nie wolno zastępować treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych".

Przepis w zasadzie krótki i dosyć jednoznaczny, a jednak można próbować go obejść w sposób bardzo zawoalowany i dający pozory pełnej legalności.

Zagadnienie dostrzegł Sąd Okręgowy w Gliwicach, rozpoznając apelację Prokuratora od wyroku uniewinniającego mojego Klienta, sygn. akt VI Ka 937/21.

W przedmiotowej sprawie zeznawali funkcjonariusze CBA, którzy relacjonowali słowa świadka Henryka B. Jednak świadek Henryk B. nie potwierdzał okoliczności relacjonowanych przez funkcjonariuszy CBA, składając zeznania.

Jak zważył Sąd Okręgowy w Gliwicach, zeznań świadka Henryka B. nie zastąpiono wprawdzie treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych, jednak oskarżyciel publiczny chciał doprowadzić do pozbawienia skuteczności zakazu dowodowego, określonego w przepisie 174 k.p.k. Sąd Okręgowy zważył, że dopuszczenie do praktyk, które polegają na tym, że przesłuchuje się funkcjonariuszy organów państwa na okoliczność faktów, o których dowiedzieli się od świadka poza czynnościami procesowymi ujętymi w stosowny protokół, co ma podważyć zeznania świadka złożone w ramach czynności przesłuchania, jest niezwykle niebezpieczne i w skrajnych wypadkach może w ogóle pozbawić oskarżonego realnego prawa do obrony. W ten bowiem sposób można podważać zeznania wszelkich świadków obrony, przesłuchując funkcjonariuszy policji lub innych służb, którzy z kolei zeznają, że świadek ten powiedział im nieformalnie, co innego aniżeli obecnie zeznaje.

W powyższym zakresie Sąd Okręgowy odwołuje się również do stanowiska Sądu Najwyższego, który niejednokrotnie zważył, że nie można zastąpić wyjaśnień oskarżonego lub zeznań świadka poprzez przesłuchanie funkcjonariusza policji na okoliczność treści wypowiedzi osoby rozpytywanej (a więc poza protokołem przesłuchania).

Komentując powyższe rozważania Sądu Okręgowego, a pośrednio również Sądu Najwyższego, stwierdzam, że oskarżyciel publiczny lub organy ścigania, a nawet sądy powszechne, potrafią nie dostrzegać sensu zakazu dowodowego statuowanego w przepisie art. 174 k.p.k.

Nierzadko zdarzają się bowiem sytuacje, w których przesłuchuje się funkcjonariusza policji na okoliczność tego, czego się dowiedział od podejrzanego lub oskarżonego, np. transportując go z miejsca zatrzymania na miejsce prowadzenia czynności procesowych. Przesłuchujący jest w takich wypadkach często zainteresowany czy osoba zatrzymana w jakiś sposób się tłumaczyła, czy komentowała, i w jaki sposób, swoje zatrzymanie w aspekcie winy.

Otóż powyższy przykład stanowi obejście omawianego zakazu dowodowego. Tym bardziej że nierzadko zdarzają się sytuacje, iż funkcjonariusz policji ujmuje sposób zachowania osoby zatrzymanej, i to, co ta osoba mówi, w formie notatki urzędowej, którą załącza do akt. Następnie, po wielu tygodniach, miesiącach czy latach, funkcjonariusz policji jest przesłuchiwany na okoliczność sporządzonej notatki. Siłą rzeczy nie pamięta on tego, co kiedyś napisał, więc organ prowadzący przesłuchanie (np. prokurator lub sąd) okazuje notatkę i zapytuje o jej treść. Wtedy świadek - policjant stwierdza, że zdarzenia nie pamięta, jednak skoro tak napisał, to tak musiało być.

W powyższy sposób dochodzi faktycznie do wprowadzenia, pośrednio, notatki urzędowej do procesu, jako dowodu, a to nie poprzez samą notatkę, ale przesłuchanie świadka - policjanta, które sprowadza się do potwierdzenia prawdziwości faktów wskazanych w notatce.

I tutaj wracamy do praktyk niezwykle niebezpiecznych, bo zagrażających prawu do obrony, które stanowi jeden z fundamentów demokratycznego państwa prawnego.

Powtarzając za Sądem Okręgowym w Gliwicach, inna interpretacja przedmiotowego zakazu dowodowego, aniżeli uczynił to Sąd, a którą chciałby lansować Prokurator - referent opisywanej sprawy, oznacza, że każdego człowieka można by oskarżyć, a następnie przekonać sąd o winie oskarżonego, przedstawiając dowody z zeznań pracowników różnych służb, z których miałoby wynikać, że oskarżony się im "poza protokołem" do winy przyznał i opowiadał o szczegółach przestępstwa.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że oskarżonym w sprawie, którą opisuję, był mój Klient - Zastępca Prezydenta jednego ze śląskich miast - niebędący zwolennikiem obecnej opcji rządzącej. W takiej właśnie sprawie próbowano wykorzystać zeznania funkcjonariuszy CBA, ażeby podważyć wiarygodność zeznań świadka, którego określone depozycje były korzystne dla oskarżonego.

Na szczęście się nie udało, a Klient został prawomocnie uniewinniony.